Słońce jak płomień
Słońce kończy już dzień
niczym gasnąca świeca
zamiast dymu, żegna się ze świtem
pomarańczową łuną
Łzy spływają jej po twarzy
zbyt dumna, zbyt piękna
choć w jej sercu wciąż jego imię się jarzy
Smutek przestrzelił go na wylot
upadł na kolana nie potrafi wstać
bez niej życie utraciło smak
i jeszcze raz
już nie potrafi wstać
Mieli razem za rękę do końca świata trwać
Świeca powoli się wypala
i tak jak słońce żegnając się
z dniem zostawia za sobą łunę
światła, tak dym wyznacza kres płomienia
Zgasły świece zrobiło się ciemno
Leżąc na plecach pod sufitem pomalowanym na
biało
Za oknem padało i grzmiało
Śmiałeś się z moich żartów
ja byłem wpatrzony w kąciki Twych ust
oczarowany spojrzeniem
wibrowałem w rytm bicia serca
Oh pod białym sufitem w Twoim pokoju
gdzie świece zgasły
opowiadałem różne historie
rozśmieszając Cię i tak miało być do końca
świata
udając wariata
dziś jesień nie ma już lata
jest zimno noc ubrała białą sukienkę
jest tak zimno a Ty wciąż się uśmiechasz
Jeżeli kiedyś to przeczytasz to wiesz, że to o Tobie i dla Ciebie
Komentarze (12)
z pewnością każdy chciałby, aby jego partner/rka
był/ła przy nim do końca życia, ale nie zawsze to się
udaje,
wiersz pełen życiowego smutku i tęsknoty, przemawia
realizmem i szczerością Autora.
Pozdrawiam serdecznie.
Ładny przekaz z nuta smutku i tęsknoty.
No cóż, tam gdzie miłość tam często i ta tęsknota.
Pozdrawiam
Marek
Tęsknota i smutek, aż boli. Pozdrawiam ciepło :)
Wymownie z tęsknotą i smutkiem, pozdrawiam serdecznie.
Oby!!
Głos mój i szacun jest twój!!
Wiersz wypełniony tęsknotą, smutkiem i żalem...może
kiedyś przeczyta i wróci...Pozdrawiam :)
Ładnie, tylko żal, że wszystko się skończyło...
Pozdrawiam serdecznie :)
ładnie piszesz tylko czemu tak rzadko ?
Tęskno, smutno, ale ładnie.
Oby przeczytała.
Pozdrawiam serdecznie.
słońce miłości zaszło, została tęsknota.
Smuteczkiem powialo
Ale nic nie dzieje się bez przyczyny,
Pozdrawiam z podobaniem
Smutne jak miłość do której tandemu serc potrzeba.