Słoneczkowo
Gdy me skronie całowałeś
słoneczkiem swoim nazwałeś
promykiem rozpraszam złe dni
uśmiechem ogrzewam sny
Uśmiech dzielę na dwoje
zmieniam nasze nastroje
całuję żarliwie ciało
a Tobie mnie mało
I chmur nie ma na niebie
jestem słoneczkiem dla Ciebie
jesienna szaruga i słota
nie będzie Ci straszna bo....
.....masz uśmiech słonka ze złota
carpe diem..
autor
Lwiczka
Dodano: 2008-08-07 08:23:55
Ten wiersz przeczytano 597 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.