Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Słowa Maryi do Józefa

Kochaj mnie małą, zmęczoną
nim stanę się ikoną.

autor

pufeklidozja

Dodano: 2023-07-18 16:57:57
Ten wiersz przeczytano 407 razy
Oddanych głosów: 9
Rodzaj Wolny Klimat Refleksyjny Tematyka Wiara
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (10)

AMOR1988 AMOR1988

Genialne ujęcie całej tej historii i z wiarą.

Annna2 Annna2

i tak było. kochał ją

Ankhnike Ankhnike

Tak niewiele słów a ogrom treści; pozdrawiam
serdecznie.

Mgiełka028 Mgiełka028

Pięknie ujęłaś w paru słowach.. Pozdrawiam :)

JoViSkA JoViSkA

Mądre słowa...
Pozdrawiam ciepło :)

Sotek Sotek

Masz rację, szkoda na zmarnowanie każdej owej, pięknej
chwili miłości.
Pozdrawiam
Marek

pufeklidozja pufeklidozja

Przeczytałam ten fragment księgi januszem.k Bardzo
piękny, dziękuję.

janusze.k janusze.k

Są 'przecieki' ze bez zbędnych domysłów można się o
tym dowiedzieć:
( na podstawie
https://mariavaltorta.pl/sklep/plyty-cdmp3/m-valtorta-
poemat-ksiega-1-mp3/)

Oblubieńcy stoją naprzeciw siebie.
Maryja, zapłoniona, spuściła głowę. Józef – także
trochę zarumieniony – przygląda się Jej i szuka słów,
by rozpocząć rozmowę. Wreszcie znajduje je i mówi,
rozpromieniony uśmiechem:
«Witaj, Maryjo. Widziałem Cię już, gdy byłaś
kilkudniowym niemowlęciem...
Byłem przyjacielem Twego ojca. A mały Alfeusz, który
tak bardzo kochał Twoją
matkę, to krewny mojego brata. On był jej małym
przyjacielem. Teraz ma osiemnaście lat, a przed Twoim
narodzeniem był zaledwie małym chłopcem, który
osładzał smutek Twojej matki, bo niezmiernie go
kochała. Nie znasz nas, bo przybyłaś tu [do Świątyni]
jako dziecko. Wszyscy jednak w Nazarecie kochają Cię,
myślą i mówią o małej Maryi, córce Joachima, której
narodziny były cudem Pana uczynionym dla bezpłodnej...
Ja też pamiętam wieczór, kiedy się urodziłaś. Wszyscy
go pamiętają z powodu wielkiego deszczu, który ocalił
zbiory, a przy tym nic nie ucierpiało w czasie
nawałnicy. Piorun nie uszkodził
nawet źdźbła polnego wrzosu. Burza zakończyła się
wielką i piękną tęczą, jakiej nikt dotąd nie widział.
A poza tym... któż nie pamięta radości Joachima?
Kołysał Cię pokazując sąsiadom, jakbyś była kwiatem
przybyłym z Niebios. Zachwycał
się Tobą i chciał, by Cię wszyscy podziwiali. Stary,
szczęśliwy ojciec umarł, mówiąc o swej tak pięknej i
dobrej Maryi, której słowa były pełne wdzięku i
mądrości... Miał rację zachwycając się Tobą i mówiąc,
że nie ma piękniejszej od Ciebie! A Twoja matka?
Napełniała śpiewem cały zakątek , w którym stał wasz
dom. Gdy Cię nosiła i karmiła, była jak skowronek
wiosną. Ja zrobiłem Ci
kołyskę, całą ozdobioną rzeźbionymi różami, bo takiej
pragnęła Twoja matka. Może jest ona jeszcze w waszym
zamkniętym domu... Jestem starszy [od
Ciebie], Maryjo! Gdy się urodziłaś, wykonywałem
pierwsze prace, już wtedy
pracowałem... Kto by powiedział, że będę Cię miał za
małżonkę! Może w
większej radości umieraliby Twoi [rodzice], bo
przyjaźniliśmy się. Pochowałem Twojego ojca, płacząc
ze ściśniętym sercem, bo zawsze był dla mnie dobrym
nauczycielem życia.»
Maryja bardzo wolno unosi twarz. Słowa Józefa dodają
Jej coraz więcej
pewności. Gdy mówi o kołysce, ma nawet cień uśmiechu
na twarzy, a kiedy
opowiada o ojcu, wyciąga do Józefa rękę mówiąc:
«Dziękuję, Józefie!»

i dalej:
Dziękuję, Józefie. Ale masz swoją pracę...»
«Będę pracować w Twoim ogrodzie wcześnie rano i
wieczorem. Teraz dzień
staje się coraz dłuższy. Chcę, by na wiosnę wszystko
było uporządkowane, dla Twojej radości. Popatrz, to
jest gałąź migdałowca, który rośnie przy domu.
Zerwałem ją... Można swobodnie wchodzić do Twojego
ogrodu, bo ogrodzenie jest zwalone. Ale teraz naprawię
je. Będzie solidne i mocne. Chciałem zerwać tę gałąź
na wypadek, gdyby los padł na mnie. Nie spodziewałem
się tego, bo jestem nazirejczykiem i nie pragnę
małżeństwa. Okazałem jednak
posłuszeństwo nakazowi Kapłana. Zerwałem tę gałąź
myśląc, że zrobię Ci
przyjemność przynosząc kwiat z Twego ogrodu. Weź ją,
Maryjo. Wraz z nią daję Ci serce, które dotąd kwitło
tylko dla Pana. Teraz kwitnie także i dla Ciebie,
Oblubienico moja.»
Maryja przyjmuje gałąź, jest wzruszona i patrzy na
Józefa pewniej, a Jej twarz coraz bardziej się
rozpromienia. Czuje się pewniejsza. Zwłaszcza wtedy,
kiedy mówi: “Jestem nazirejczykiem”, Jej twarz już się
całkiem rozjaśnia i nabiera odwagi:
«Ja także cała należę do Boga, Józefie. Nie wiem, czy
Najwyższy Kapłan ci o tym powiedział... »

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »