Ślub
Ślub był na sumie. Świece płonęły w
kościele,
Mały biały aniołek na głowie miał welon,
Bo dziś za mąż wychodził. Żenił się z
portfelem,
Przy którym łysy grubas dyndał tak jak
brelok.
A w ławkach stare ciotki, kuzyni,
wujkowie:
Lekko licząc funt mózgu i dwie tony
sadła.
Wiedząc, że zahukana dziewczyna „tak” powie
Cieszyli się z jej klęski, że klamka
zapadła.
Ten, którego kochała – pod tlenem w
szpitalu.
Nie zjawił się w kościele smutny
oblubieniec. –
Połknął, kiedy list dostał, paczkę
veronalu...
I płakały anioły patrząc z chmur na
ziemię.
Komentarze (22)
Zatem! Michale, jesteś pierwszym spośród piszących na
ten temat. Dlaczego mało poetycznie? Norrmalnie
napisany wiersz, przez ciebie teraz ludzie nie bedą
brać ślubu w kościołach, tylko na łonie natury -:))
To oczywiście żart!
Pozdrowionka ślę -:)
Dziękuję kolejnym gościom, którzy się cofnęli 3 dni do
tego wiersza. Podobne historie zdarzają się, ale nie
widziałem, by ktoś o nich pisał wiersz. Może są zbyt
mało poetyczne...
Ślub owszem!
Ale brak równania...
"Veronal" -ja pierd....e!
Masakra....
Zarówno historia jak i jej przebieg, z dużym
podobaniem. No i sama konkluzja dużo mówi...
Wiersz, jak dla mnie oryginalny!
Pozdrowienia dla ciebie
Nie zgodzę się. Bo ona chyba, owszem, kochała... ale -
kochane pieniążki...
smutne, ślub bez miłości dla pieniędzy skazany jest na
niepowodzenie:(
pozdrawiam Jastrzu
Czasem wystarczy jakiś obraz, zdarzenie, wywołujące
emocje czy przypuszcenia, żebyśmy dopowiedzieli sobie
ciąg dalszy. Można wtedy przekazać myśli, których
zaczynem jest wyobraźnia, ale także doświadczenie i
przekonania. Tym razem podyktowały raczej smutne, ale
i życiowe zakończenie.
Pozdrawiam serdecznie.
Bez prawdziwej miłości i tak się nie uda...
Dramat jak z Rodziewiczówny, tylko więcej sadła. Ślę
uśmiechy Michale. :):)
Koniec pierwszej strofy rozweselił mnie. Dalej wiersz
robi się coraz bardziej smutny.
Podoba mi się.
Miłość sama przyjdzie przynajmniej nie ma klepania
biedy
Witaj...temat ciekawy...jedni wierzą w miłość a inni w
pieniądze...pozdrawiam.
Wyczytałem, że nowy ukochany Moniki Richarson ma około
100 milionów długu, więc z biznesem bywa różnie. Co do
meritum, to liczy się, jak wyczytałem również w wielu
miejscach: look, money, status, więc nie należy
wyciągać pochopnych wniosków, a ten, co zażył veronal,
to perspektywiczny tez nie był. Pozdrawiam, a tekst i
temat ciekawy.
zdarzają się i takie historie...
pozdrawiam :)
Dziękuję za odwiedziny. Byłem na mszy, na której
udzielono ślubu. Ona - dwa razy młodsza od niego -
wychodziła za mąż z pewną niechęcią i strachem. Cała
reszta to moja fantazja. Być może on wcale nie był
bogaty, a ona wychodziła za niego bo "dziecko musi
mieć ojca"? Nie wiem. W każdym razie widać było, że
nie z miłości...
Smutna historia, ale i tak w życiu się zdarza.
Pozdrawiam cieplutko:)