ŚLUB,CZY TY TĘSKNOTO?
Nutą spazmatycznej tęsknoty
piszę ten wiersz
o czymś nieobojętnym
o kimś nieutraconym...
nieobecna wśród żywych
na drugim piętrze realności
brnę w ruchome chwile
przeszłością ograniczone i -
chyba miłość widzę i Ciebie
jak noktowizjer pamięć działa
precyzyjnie rzeźbi zielony świat
w którym istnieliśmy miesiącami
W tęsknocie całość zawarłam
i drżę codzień w obawie
że mojej glowie zleją się wymiary
i przeszłość faktyczność rozszarpie
i zostanie znów niepewność
w otoczeniu nieprzyjęta
zamiast złotej przyszłości na palcu
z niczym dalej zostanę...
Komentarze (2)
Zgadzam się z przedmówcą. Miłośc to zawsze ryzyko, ale
jednak warto. Ona nie zna ograniczeń i zwykle jest
bardzo zachłanna, oddajesz sie bez granic i w koncu
ukochana osoba jest ważniejsza niz ty sama. Pewnie że
można byc zranionym, ale jednak warto. Wiem co mówię,
bo właśnie zostałam odrzucona przez ukochaną osobe,
ale i tak było warto. Wciąż bardzo kocham i tęsknię,
ale to co we mnie jest piękne a tego co było nikt
nigdy mi nie odbierze.
Wiersz jest bardzo ładny, bardzo ciekawe metafory,
pisz dalej bo chętnie do Ciebie zajrzę
Gdy życie nas doświadczy w zły sposób stajemy się
ostrożniejsi,w obawie przed podobną sytuacją zamykamy
się w sobie.Przez to możemy utracić coś ważnego w
życiu.Tak odebrałam Twój wiersz.Ciekawie piszesz,
zajrzałam do Twoich wcześniejszych wierszy.Podobają mi
się, warto było zajrzeć :)