I ŚLUBUJĘ...
Najszczerszy uśmiech
przy kawie porannej.
Całusy herbatnikowe
i na rękach noszenie.
Zatracać się z tobą w tańcu
wraz z gwiezdną orkiestrą.
W południe być cieniem
a nocą księżycem przy kolacji.
Ślubuję rozkładać parasolkę
gdy będzie ulewa
a kiedy wiatr rozkołysze drzewa
osłaniać ramionami
i całym sobą zacałować.
Ślubuję stokrotki na wiosnę
i rozbudzenie myśli w zieleni dziewiczej
latem róże czerwone
jesienią spacery po dywanie z liści
oraz naszyjnik z jarzębiny
zaś zimą być piecykiem
najcieplejszym na świecie.
Komentarze (80)
Parasole z Cricoteki Kantora.
Mistrz nazywał je Ambalażami Poetyckimi.
Ten wiersz z parasolem mi się skojarzył.
Ochroną, opoką, miłości, tym wszystkim
co się życiem Twoim zwie.
Zgadzam się z sisy89 ;) pozdrawiam i głosik zostawiam
;)
Bardzo romantyczna deklaracja, aż miło czytać...
Pozdrawiam serdecznie :)
Ładnie:) Mam nadzieję, że autor się nie obrazi ale
pomyślałam sobie:
Wiersz od Kazia dla Kazi (czyli autorki o nicku
Kropla47)
Miłego wieczoru Kazimierzu:)
Piękna deklaracja płynąca z głębi kochającego serca.
Pozdrawiam serdecznie:)