Śmieć
Szedł brudną ulicą
Obrażał ludzi licem
"Chcesz zamieść mną swą drogę?
Nie, ja ci nie pomogę!"
Irokez gwałcił kolorem
Tęczowo lśniąc na głowie
Nienawidząc lokalnego folkloru
Szedł punk przed siebie
Skażając powietrze słowem
Nie widział swojej przyszłości
Głośno słuchając muzyki
I nie rozsiewał miłości
A wznosił w przestrzeń okrzyki
"System to zło, system to zło...
Własny system stwórzmy zatem..."
I ciężkim krokiem mu się szło
Na każdym rogu mieszany z błotem
Szaro jawiły się jego przyszłe losy
Komandos stał się głównym celem
A domem upadłe betonowe kolosy
Zmarnował życie - mówili szeptem
Lecz sądził - do buntu zawsze jest powód
Mimo iż kraj zdaje się wolnym
Dumny że ma punkowski rodowód
Wkracza w dorosłe życie krokiem powolnym
http://www.youtube.com/watch?v=GCczg3lcXjc
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.