Śmierć
mój krótki fragment kryminału
(...) Wewnątrz unosił się
Zapach stęchlizny
Z każdym kolejnym krokiem
Woń biła po twarzy
Niczym cios znienacka
A serce przyspieszało...
Wtedy ją zobaczył.
Zupełnie naga leżała
Tuż przy równi nagiej i zimnej ścianie
Oczy miała otwarte
Jak gdyby patrzyły szukając pomocy
Na próżno jednak,
Już było za późno...
Dłonie związane tuż nad głową
Grubym, ciężkim sznurem
Nogi rozchylone
Pokazywały jak bardzo ją upokorzył
Smuga światła
Prześlizgająca się gdzieś
Z bocznej ściany
Rozświetlała jedną
Z nagich piersi.
Zrobił jeszcze kilka kroków
Wokół jej ciała
Aby sprawdzić rany
A gdy już znalazł przyczynę
Zamarł w bezruchu...
Między lewą pachą
A piersią
Ogromna pusta dziura
Z której wychodziły
Robaki
Nie miała serca (...)
Komentarze (4)
...to mi sie podoba... ciemna strona uczucia zwanego
przez niektórych miłością... naprawdę piękny...
Normalnie przeszły mnie dreszcze:):)Wiersz daje do
myślenia i porusza obrazy w wyobraźni...
Piękny wiersz w mrocznym klimacie. Bardzo działający
na wyobraźnię...
brrr...mroczny klimat....aż mi sie zimno
zrobiło....dobry wiersz...bardzo dobry.