Śmierć
Leżę zbrukana, krwią spowita
zapachem śmierci obnażona
jeszcze tylko świt blady mnie wita
chce bym wstała jak nowa
lecz ja czuję, koniec już bliski jest
i zabaw mych nadchodzi dziś kres
to miał być tylko test
a wyszło, że to walka też
walka z niewidzialnym wrogiem
z kosą i biletem w jedną stronę
z pełnym dusz workiem
widać, że nie tylko ja przyszłam
na dzień przed katastrofą
takie miejsce odwiedzi każdy z was
nie można powiedzieć kiedy
ja już zostane w tym miejscu
bez szans na poprawę
gdzie nigdy słońce nie wstaje
Komentarze (1)
mroczna wizja, katastroficzna..