Smierc
Już czuję jak nadchodzi
Jak swym zapachem za nos mnie wodzi.
Jst tuż tuż walczę z nią jak Anioł Stróż
ZWYCIĘŻYŁA chce mnie łapać w swoje
szpony
Ale we mnie jeden płatek życia skulony
I nagle więdnie płatek
A w oddali widać statek
Wtedy ona ujmuje moją dłoń
ściskając mocno skroń
Powoli na pokład prowadzi mnie
a ja już nie potrafię wrócić się
kładę się na łodzi zapomnienia
i tonę w wiecznym śnie ukojenia...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.