Śmierć
trumna
człowiek który rano żył
ręce opatulone różańcem
płacz dzieci
bez pożegnań
bark czasu
albo nadzieja na życie
milczenie
miłość ludzi wylewana płaczem
tęsknota
i znowu przez oczy płyną łzy
modlitwa
klepsydry rozwieszone
oczy podpuchnięte
nadchodzi powoli spokój
milczenie
nowy dzień
przyszli ludzie
modlą się
idą by pożegnać ciało
koniec ceremonii
zostaje rodzina
oni tylko płaczą
ronią łzy
autor
jestem bo chce
Dodano: 2006-06-09 12:24:08
Ten wiersz przeczytano 453 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.