Śmierć Anioła....
wane jest to co jest ponizej:)
pamietam...to bylo tak dawno temu...
mialam skrzydla,one nie byly potrzebne
nikomu....
bylam aniolem,mialam serce..
pelne milosci,niebylo we mnie zlosci.
moja jasnosc bila z oczu...
razila kazdego kto mnie spotkal...
duzo bylo wtedy we mnie dobra...
i ludzie byli milsi....
bog pozwolil mi sie cieszyc,kochac i
smiac...
do czasu az...moja matka wydala mnie na ten
szary swiat....
wolalam go,lecz nie bylo nikogo kto by
zrozumial moj krzyk...
kto by byl dla mnie wzorem...
aniolem przestalam byc...
stracilam skrzydala i zniknol jasnosci oczu
blask...
doroslam.....
ja tez juz dorosłam...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.