Smierc Anioła
Dla wszystkich ludzi którym poumierała miłość
Nie mogę zdzierzyc łez anioła który
umiera
Patrzy na mnie obolałymi oczami które
płakały wiele lat
Nie jest w stanie ruszyc skrzydłami -smutek
wkoło doskwiera
I oplakują go ludzie starych i młodych
dat
Tak bardzo przeobraziło sie jego piękno
Ze słonecznych chmur w zacieniowany dym
i skrzydła niegdyś mocne miękną
Umierając razem z nim
Oczy które czynią ostatnie mrugnięcia
I nozdrza które nigdy nie poczują juz
dobroci
uszy które nie usłysza wrzasków
nowonarodzonego dziecięcia
i wielu innych starszych pociech
Anioł który zabijał zło wystrzałami z
aureoli
Teraz leży i cierpi męki
Czuje jak go serce szlachetne, boli
I widzi jak promienie przechodza przez
aksamitną skore jego ręki
Powoli kruszy sie niegdys pogodny słowny
mór
I wszelakich mysli płynne obłoki
Które dla nas ludzi stanowią wielkie pasma
gór
Na których zyje pustelnik -mistrz
rozłąki
Rdza pokrywa medalion na jego szyji
W którym ukryta była nadzieja
I warstwy rosłych bylin
Które ludzie skruszeniem swym sieją
W jego tajemnicach ukryta była wieczność
Miłość do swiata co płynącą i rwącą jest
rzeką
Która rysuje barwami swymi wdzięcznośc
A teraz ubolewa nad zamykającą się
powieką.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.