Śmierć przyjaciela
Wstał Pan Młody, gdy w końcu przybyła
Dziewczyna
wstrząśnięty nie zmieszany, jak w filmach
się marzy.
Lekkość ruchów ze słoniem w składzie
(trzask!) kojarzy,
guźca z wioski murzyńskiej po fizis
wspomina.
Na zdjęciu, które widział... fotografa
wina,
aż sam tak był pijany, pomylił obrazy,
albo doznał od stresu spóźnionej odrazy,
od drzwi przeciąg nim zachwiał, bo drużby
się trzyma?
Panna Młoda, szczebiocąc dzióbkiem
pelikana,
oczkiem ciut zezowatym poprzez fleszy
nawał
łypnęła i na nogę wlazła (trzask!) swego
Pana.
Od tej chwili tragedia popłynęła sama!
Młody, bólem omdlały, jakby śmierć udawał
-
TAK... nieprzytomnie charczał, gdy obręcz
nakładał.
---
Dla Zuzi dziś żony listonosza która dała mi
kosza Sonet
https://youtu.be/PGErV2IbIak
Komentarze (18)
Witam Cudni i życzę cudownego dnia :)
Wasze komenty są też cudne ale to jakby mówić
słoniowi, że ma trombe:
- Masz trombe, słoniu.
- ?
- Trombe masz!
- A dlaczego miałbym nie mieć tromby?
- Masz zawsze, ale teraz jeszcze ci to mówię!
wiesz Adasiu, Twój styl pisania sonetów, powinien
przybrać nową nazwę, jako CUDONET :) Przemyśl to i
opatentuj :)
Dramat...:)
Oryginalny sonet, tylko mało prawdopodobny by mąż nie
widział swojej narzeczonej, a później żony,
w dzisiejszych czasach, w każdym razie:)
Dobrej nocy życzę Adasiu:))
Świetny, bardzo życiowy sonet, pozdrawiam serdecznie;)
ło Matko, jakie cudeńko! :))))))
:) Fatalna sprawa takie wesele i pogrzeb w jednym.
Miłego wieczoru:)
sonetowa ironia na pana młodego i panią młodą :)
:))) Ty zbytniku, Adasiu! :)))
Twoje poczucie humoru jest nie do podrobienia :)))
Mściwy to Ty jesteś lecz preferencje twoje w doborze
urody przyszłej swej bogdanki przeszły wszelkie
niespodzianki.
Bo że konkurenta z Afrykańską świnią
w urodzie zrównujesz
to rozumiem rachunki wyrównujesz.
Lecz by byłą lubą zezem pelikana obdarzyć różowego,
to nie przystoi nie przystoi kolego
nowo rocznie ;) leon
ach! stary dobry DŻEM! mimo upływu lat nie jełczeje,
zaś przyjacioły niczym anioły - do rana pannę młodą
pocieszały, która w gniewie i rozpaczy sądziła, że się
zapłacze.
heh
To niech listonosz teraz uważa, żeby się nie roztopić,
a Ty masz znowu otwartą przestrzeń..Bardzo dobrze mi
się czytało..Pozdrawiam ciepło..
haha dawno mnie nic tak nie uśmiechnęło :-)
Adaśku :)))) mnie rozbawił i dobrze potrzeba mi tego.
dzięki
Dziękuję, Cudni za pocieszające słowa! Tym bardziej że
mój przyjaciel listonosz na złość zostawia mi tylko
awizo.
Cudownie zakochany bałwan...
na wiosnę przejdzie mu tak samo jak mnie.