O śmierci - 2
...część druga - dzień żałoby...
Gdy słońce skończyło swe panowanie
i nastał czas nocy
on wydał ostatnie swe tchnienie
krzyk rozpaczy wzniósł się w niebo
miliony płaczących
gdy wyszli i powiedzieli:
już go nie ma
nie ma już nic
co mogłoby ukoić ból
i zasypać rany
on nie żyje
miliony płaczących
z milionem łez
w milion kościołach
pod jednym niebem
a słońce wstało
bo wstać musiało
a myśleli że już nie wzejdzie
pocieszyć? - jak?
żyć? - to ciężko
umierać? - strach
płakać? - nie ma sił
a może rzucić to wszystko w diabły?
zapomnieć, było, już nie ma?
świat toczy się dalej
bez ciebie
to prawda
lecz wszyscy kiedyś umrzemy...
...pokój niech będzie jego duszy...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.