Smutek
Smutne mam oczy,
rzęsy mokre straciły swą zalotność.
Bolą mnie policzki parzone łzami
w których czarne cierpienie spływa
kapiąc mi na palce dłoni.
Sama, znów sama ze swoją bezsensownością
nieuczesanymi włosami.
Zamknięta w białych ścianach
bez wyjścia
chowam swoje ciało pod drapiącym kocem w
czerwoną kratę.
Żyję w ciemności znów,
nie mam już snów
i odejdę w zapomnienie,
by już nie czuć
nie myśleć, nie marzyć,
nawet nie rozpaczać.
Znikam więc w krainę duchów
za życia.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.