Smutne odkrycie(wersjaII)
Smutne odkrycie
Jakaż to nimfa, tam, wśród zieleni?
Zda się w wiosennych pluskać
promieniach,
W błądzących woniach zaczarowanych,
W ciszy śpiewem ptaków przerywanej.
Stanąłem olśniony, oniemiały,
Upatrując w tym sztychu wspaniałym
Boskości, mocy nadprzyrodzonej,
Jakby niebiański malarz natchniony,
Tę scenę stworzył do pozowania.
A ja, szczęśliwy świadek ją wchłaniam
I utrwalam na wieki w pamięci.
Tak ów czar niewinności dziewczęcej,
Jak i aurę przedziwną, tajemną,
Co całunem obleka jej zwiewność.
A driada moja, jak urzeczona,
Jaśminu krzew w swych tuli ramionach,
Szepcząc mu coś i pieszcząc najczulej.
Podnosi głowę ku kwiatom, w górę.
I powiek nie mrużąc patrzy w słońce.
Boże, te oczy są niewidzące!
Andrzej Kędzierski, Częstochowa
20.05.2013.
Komentarze (8)
znowy zaskoczyłeś.
Ci co czują i szydzą
w ciemnościach widzą... +++
Pozdrawiam
Bardzo ładny wiersz,a ostatnia strofa
szczególnie...Pozdrawiam:)
Poczułam klimat "Świtezianki"
forma balladowa, romantyczna.
Oczy nie widzące ale serce czujące...pozdrawiam:)
nie dopisałam ...smutne odkrycie ...
też tak czytałam jak piękną balladę ....a tu
zakończenie inne niż się spodziewałam
...zaskoczyłeś....
pozdrawiam- miłego dnia :-)
b. ładnie, z fantazją
"Przerwanej" zamiast przerywanej /
Z poczatku brzmialo jak ballada:-)
Przypomniala mi sie "Switezianka" ktora kiedys
recytowalam na jakims konkursie/ koncowka
niespodziewana... Slowko"upatrujac" niedobrze mi sie
kojarzy wrecz z upatroszeniem:P "wpatrujac juz lepiej/
nie mam
Watpliwoscie dzoewczyna byla piekna:-)