Smutny żywot ateistki
Żebym chociaż wiedziała, kto stworzył Boga.
Jakże zazdroszczę tym katolikom;
ja bezbożnica, aż wyć się chce.
Przecież niewiara wiedzie donikąd,
a moje życie skończy się źle.
Co chwilę cieszą się i świętują.
To zmartwychwstanie, to poród znów
niepokalanej, wmówili ludziom.
A ja wszak miałam nie z wiatru brzuch.
I do roboty znowu nie idę,
więc nie zarobię przez dwa dni świąt.
Z tego wszystkiego, ech, co za życie,
katechizm synka wpadł mi do rąk.
Zawsze lubiłam i Andersena,
i braci Grimmów, baśnie, że hej.
Lecz tam wiedziałam, że to jest ściema,
a tu pewnikiem cała ta treść.
Posyłam dziecko na tę religię,
bo jak nie pójdzie, to strach się bać.
Zresztą nieśmiałą nadzieję żywię,
że będzie inny niż jego mać.
Uwierzy w niebo i w piekło także
i wyspowiada każdy swój grzech.
Będzie się miewał jak pączek w maśle.
Z drogi nie zwiedzie go żaden bies.
A ja już będę wciąż nieszczęśliwa,
przez swój sceptycyzm, trafże go szlag.
Prędzej uwierzę nawet w covida,
niż że bóg jakiś stworzył ten świat.
Komentarze (14)
Przyjmij proszę życzenia Zdrowych i Radosnych Świąt
Bożego Narodzenia :)
....☆
..▄█▄
▀▀█▀▀
A ja zawsze się zastanawiam dlaczego katolicy nie
prześladują ateistów tylko odwrotnie...trochę chyba
dałaś czadu z uśmiechem...kiedyś oglądałam na
diskavery parę programów o poszukiwaniu Boga przez
różnych uczonych i oni praktycznie nie zaprzeczali
istnienia...pozdr.
Bardzo ciekawy wiersz z humorem napisany. Emi, wiara
to każdego indywidualna sprawa. Ja szanuje każdego
człowieka, który nie robi nic złego drugiemu i tego
się trzymajmy. Pozdrawiam ciepło :)
Fajny wiersz i ciekawa reflekcja.
Każdy w coś, kogoś, komuś czy Komuś wierzy :)
Wolna wola to super sprawa...
Bóg - pierwsza przyczyna jest pojęciem filozoficznym.
Bóg - osoba jest pojęciem religijnym. Na istnienie
Boga - pierwszej przyczyny panuje zgoda wśród
naukowców. Ga się tego dowieść na wiele sposobów. Do
mnie najbardziej przemawia rozumowanie: Jeśli nie było
pierwszej przyczyny, to znaczy że świat istniał zawsze
(jest wieczny). Jeśli świat istniał zawsz3e, to
znaczy, że wszystkie pierwiastki promieniotwórcze
miały już czas się rozpaść. Czyli na świecie nie
powinno istnieć zjawisko promieniotwórczości
naturalnej.
Oczywiście z faktu, że większość filozofów (i fizyków)
zgadza się na istnienie pierwszej przyczyny, nie
wynika wcale, że tą przyczyną jest Bóg taki, jak o Nim
pisze Biblia. Na istnienie takiego Boga nie można
podać żadnego dowodu. I bardzo dobrze. Gdyby istnienie
Boga było naukowo sprawdzalne - przekonanie, że On
istnieje byłoby wiedzą, a nie wiarą. Natomiast, jeśli
mamy tylko wiarę (a nie pewność) - mamy możliwość
wyboru: Czy przyjmujemy religię (a to coś więcej, niż
sama wiara w istnienie Boga, to cały system wartości),
czy nie. I właśnie z tego miotania się między Bogiem a
nicością wyrosła cała ludzka kultura.
Generalnie to za Markiem i Norbertem.
A poza tym uśmiecham się czytając... Ale tak
serdecznie, oczywiście. I pomyślałem sobie też o
prowokacji... Nie wiem, nie wnikam, a jeśli nawet - to
bardzo dobrze! :)))
Kończąc temat - czy to po prostu refleksje Autorki,
czy prowokacja - w formie i treści bardzo się podoba.
A poza tym niech żyje różnorodność. A najlepiej, żeby
było jak w "Imagine" Lennona... Ale to utopia,
niestety...
Pozdrawiam :)
A ja się pytam, kto stworzył Boga?
Kto mi odpowie na to pytanie?
Kiedyś w niebiosach odpowiedź poznam?
Za życia ona raczej nie padnie.
Być może "diabły" wiary stworzyły,
pragnąc osłabić wolę człowieka.
Skoro nasz stwórca jest miłosierny,
tuż po pokucie będzie rozgrzeszał?
Korzysta z tego kto tylko może,
zamiast być dobrym, mądrym człowiekiem,
uczyć na błędach, rozmawiać z Bogiem,
mówiąc - DAR ŻYCIA NAJWIĘKSZYM SZCZĘŚCIEM...
Ziemskie życie zabawą być może, jeśli człowieku sam
sobie pomożesz. Bardzo fajny, refleksyjny wiersz
związany z wiarą. Mogę tylko stwierdzić szanowna Emi,
że masz podobne podejście do wiary jak ja. Z kościołem
zerwałem kontakt już prawie dziesięć lat temu. Witam
na Beju i życzę miłej, udanej zabawy w naszym gronie.
Serdecznie pozdrawiam. Miłego dnia :)
Witaj.
Mocne wejście. We mnie też jest sporo sprzeczności,
ale myślę, że wierzącym (w jakiekolwiek bóstwa) jakoś
łatwiej żyć.
Wierzącym jest łatwiej i lżej, ale życie to sztuka
wyboru i każdy sam wybiera.
Dobry wiersz w lekkiej formie o sprawach ważnych.
płytka próżna prowokacja
Wiara to wybór każdego z nas, są wierzący i
niewierzący, każdemu z nich należy się szacunek i
zrozumienie, witam tutaj, pozdrawiając ciepło.
Nie wszystko da się racjonalnie wyjaśnić, są cuda,
które się filozofom nie śniły...ale do wiary nikt
nikogo nie zmusza, wolna wola :) Pozdrawiam ciepło i
serdecznie :)
To powiem Ci tak - ten katechizm synka to podana ręka
przez Boga. I jeśli chcesz zaznać spokoju prawdziwego,
sięgnij po tę "nudną" książkę nazywaną Biblią, albo
porozmawiaj parę razy ze Świadkami Jehowy lub z
Kapłanem, ot choćby w małej kawiarence. Powiedz mu, o
tym, że napisałaś ten zdroworozsądkowy wiersz. Ręczę
za skutek, że przestaniesz się dręczyć.