Smutnym wzrokiem
"...To, że milczę, nie znaczy,
że nie mam nic do powiedzenia...".
Spoglądam smutnym wzrokiem
w przyszłość, znaki czasu
mówią za siebie
podniesionym głosem.
Matematyczną równość
dawno zastąpiono znakiem
mniej lub więcej, o zera
wciąż trwa zaciekła wojna
w białych rękawiczkach.
Krasomówców nagradzają
gromkie brawa, noworoczne
sztuczne ognie skupiają
tłumy - nie zauważyłam,
by cudowne dzieła Stwórcy
ktokolwiek nagradzał oklaskami.
Pod dywanami zamieszkała
sponiewierana prawda.
Dziękuję Bogu za słabnący
wzrok - rozkwitająca
nowa Sodoma budzi
wstręt i obrzydzenie.
Rynsztokowe wzorce
przyprawiają gwiazdozbiór
w kompleksy - im więcej,
tym ciemniej.
I jak tu nie kochać
zwierząt - na człowieku
coraz częściej się potykam.
czarnulka1953
06. 11. 2013
Komentarze (7)
I jak tu się nie zgodzić z taką mądrą myślą?
Pozdrawiam serdecznie 'D
Bardzo prawdziwy, dobry wiersz.
Śliczny wiersz; smutna nasza rzeczywistość :)
Widzę w nim smak i śpiewającą moc, tę której nie
przełknie mała, wredna noc.
Kochajmy i zwierzęta i ludzi.
Miłego dnia.
A ja wierzę w ludzkość:)
Trafna diagnoza.. niestety..
Pozdrawiam.