śnię
piszę
skrępowany betonem,
który lgnie do serc
tym kłamliwym błękitem
i nie jest mu łatwo
nas zmienić
bo my już ich nie mamy,
tylko najodważniejsi umierają
dla samych siebie
cała reszta żyje
żebrząc o deszcz przychylności,
śnię,
że zmienię wszystko
jednym porankiem i prostym kocham,
nie pozwól mi tak śnić,
zmuś mnie do starań
bo kocham walczyć,
ale muszę wiedzieć,
że znaczysz więcej
niż całe niebo,
niż marny tysiąc współczesnych aniołów,
choćbym wiedział, że nie
to bądź mistrzynią kłamstw,
podaruj mi słodki czas
bo chcę przeżyć poezję
i uciec światu,
ludziom, kulturze
modzie, niewoli
i czasownikom pierwszych istnień,
żyć całkowicie bez echa
prawdziwie,
Komentarze (1)
Wydaje mi się, że za dużo chciałeś powiedzieć,
Autorze... na dodatek logika miejscami ucieka...
Spójrz choćby na pierwszą strofkę.