SNY NA JAWIE
Wybiegłeś na deszcz chwile po mnie
I spotkały się nasze dzikie żądze i
fascynacje
Pod gałęziami drzew
Między starymi deskami
Raz ciebie raz mnie
Krople skórę z soli obmywały
I tą reakcję kiedy wspomnę
Na radość z prostych deszczowych minut
Widzę nas oboje
Z odchylonymi głowami przemoczonych tak
naturalną chwilą
Wyczuwam te momenty
Kiedy ziemia i powietrze wskazują na ciebie
kochany
Kiedy natura wysyła do nas sygnały
I wiem co zrobisz kiedy mięsień serca
poruszy myśli w twojej głowie
Cieszą cię takie letnie dni i noce
deszczowe
Zachwyt wzbudzają burze i demony
złowrogie
Magie odnajdujesz w lasach zielonych
Jak szaman zauważasz robaki w pokręconych
konarach
Na zielonym mchu mógłbyś zapomnieć o
ludziach żyjących i świecie cię
otaczającym
Wiem gdzie serce twoje odwiedza krainy z
baśni
Mojej
Myślę że rozumiem ile znaczą dla ciebie
konie
Biegną nie ważne gdzie
Taranują nie ważne co
Dumnie grzywą miotają
I tak płochliwie bez inwencji na życie na
wolności
Pięknem dzikości serca pałają
Biegną niczym legendarny pegaz w obłokach
przestrzeni niebieskiej
Śliny nie żałują
Bo i tak jej wszystkiej nie wyplują
Szyja drży niczym
Płomień krzemieniem o kopyto walniętym
I złości mnie te nierealne życie bez
ciebie
Kiedy mogła bym być sobą i dzielić z tobą
tyle pięknych snów na jawie…….
KOCHAM CIE
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.