o sobie w podmiocie lirycznym...
jak iskra....
tląca się na codzień
żarząca na wietrze
biegnę do czegoś
przed czymś uciekam...
zmieniam
szukam czegoś
wciąż odgrywam różne role/ maski zmieniając
*ty też*
choć pewnie zaprzeczysz...
CZASAMI MÓWIĘ O SOBIE W PODMIOCIE LIRYCZNYM
gdy dotkam długopisu
delikatnie muskam biel kartek
wylewam dni na papier
twarzą w twarz z myślami staję
JESTEM chwilą pojawiającą
myślą, rozpamiętywaną
mieszkańcem raju
który czasem robi z niego piekło
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.