Sobowtór
miniaturka drabble (100 słów)
Spotkałem w mieście sobowtóra. Wykapany ja,
jakby zrodzony z jednego pnia. Naprawdę!
Żeby tylko sobowtóra. Nie dał mi dojść do
głosu. Mnie! Zaczęliśmy mówić jednocześnie,
w końcu przekrzykiwać. Kurde, nawet w
zachowaniu był taki, jak ja.
Wkurzyło mnie to jego pokrzykiwanie.
Odwróciłem się i wzruszyłem wymownie
ramionami, aby okazać mu całkowite
„désintéressement”. „Sobowtór, ale niech
rozmawiać z obcymi nauczy się! Kultura
zobowiązuje”.
Jednak… może to mój bliźniak? Odwróciłem
się en face. Dalej stał i tylko na mnie
patrzył.
Nagle zniknął. Za to przede mną pojawił się
całkiem obcy człowiek.
Cholera! Kto to wymyślił, aby w drzwi do
budynku wmontowywać lustro?!
Komentarze (22)
Sisy89, przyjemnie, że się spodobało :)
Również pozdrawiam :)
Fajne drabble, super się czyta.
Pozdrawiam serdecznie :)
Mariat, to lustro to bardziej przenośnia - spojrzenie
na siebie ;)
Lustro nie kłamie, tyle jedno małe "ale". Tam moja
prawa a jego lewa.
Roland_74, również pozdrawiam.
Aniek, w lustrze (w przenośni) dobrze się jest czasem
przejrzeć. Chociaż to trudne.
Pozdrawiam :)
Dobre. Pozdrawiam z podobaniem.
no ale to lustro stało się twoją inspiracją , bardzo
ładnie napisane :)
Lariso, to i mnie przyjemnie :)
Odpozdrawiam również z uśmiechem :)
Tarnawargorzkowski - a proszę ;)
Kropla47 - to taka wiwisekcja. Trudna do
przeprowadzenia, ale czasem potrzebna i przydatna-
spojrzenie na siebie z boku ;)
Biort, najłatwiej przychodzi nam ocenianie innych, a
najtrudniej - siebie samego.
Pozdrówka :)
Macieju, oczywiście nawet bliźniaki jednojajowe
minimalnie się różnią. Dlategto napisałem o "PRAWIE
identycznych genach, wyglądzie i... i zachowaniu".
Fajne, zabawne drabble!
Przeczytałam z przyjemnością.
Serdecznie pozdrawiam z uśmiechem
Przyniosłeś uśmiech swoim wierszem dziękuję