Soczyście
Leżeć,
jak zboże z ciężkim kłosem,
jak latem
w strefie nadzwyczaj umiarkowanej,
ale majem
w nieumiarkowanym słońcu jak zaskrońce
bez końca
jednać się z horyzontem.
Odbierać
każdą cząstką niebo jak swoje,
wchodzić jak po drabinie w najwyższą
atmosferę,
wypiętrzać się jak sosny,
wyfruwać w marzenia
razem z ptakami.
Kiedy leżysz
w taki dzień - nieumiarkowany,
masz między palcami stóp
cały świat.
Możesz złapać za łeb
i potrzymać między udami
z najczystszą
rozkoszą.
Komentarze (24)
Ciekawie o jednaniu się z horyzontem a świat między
palcami stóp powalił mnie z nóg :))
Bardzo się podoba!
Pozdrawiam Marce :)
Ty to masz marzenia, i pięknie zwerbalizowane. Moje to
takie przyziemne. Pozdrawiam
bardzo ładny rozmarzony klimat:-)
pozdrawiam
pięknie pobudzasz zmysły:) pozdrawiam serdecznie
Witaj,
a dla mnie to erotyk - prawo czytającego? / ej/.
A kojarzy z innym /moim ulubionym/ tekstem; "Marzyła
mi się ta dziewczyna...".
Miłego dnia.
Serdecznie pozdrawiam.
Zmysłowo ujęte.
Wiersz rozbudza wyobraźnię.
Pozdrawiam.
Marek
ja się piszę na taka rozkosz między udami już teraz
możesz chwycić mnie za łeb ... wiersz super marepani
dobranoc ...właśnie wróciłem z Czech ...
Wspaniale.
Pozdrawiam:)
Piękny, przyrodniczy wiersz, pozdrawiam :)
Z przyjemnością czytałam.
Pozdrawiam:)
Bardzo ładny wiersz.
Łąki wszędzie piękne o tej porze roku :)
Uwielbiam takie klimaty :-) ładnie tu u Ciebie
Marcepaneczko :-)
Rodzinne krajobrazy i przyroda, która kształtowała
wrażliwość od dziecka aż po dorosłość daje najwięcej
radości w codziennym obcowaniu z naturą... podoba mi
się taki sposób patrzenia na rodzimą przyrodę
Rozmarzyłaś.