Solarus
Przemierzam dywanów długie podłogi
Krzyk mew,fiordów biel rozrzucam pod
nogi
Ulożysz to w całośc,młody eremito
Nie wiedząc co to praca,co to znojne
żyto
Lecz bólem i żalem jak nocy czarnym
woalem,
Opatulam ciało złożone w mogile
Przez całe życie w ogonie,dogasając w
tyle!
Zamknij już oczka
Zasnuj powieki
Czynów tyrrade wysyłam przez wieki
Pustelnik z wyboru,wojownik w życia
bitwie
Przegrał,odstępując miejsca w myśli
gonitwie
Zasypiaj w milczeniu,początku rozkwicie
Blady jak kra,odchodzisz stąd skrycie
Łez strumień,ziemi brąz płaszczem
ochrania
Pieśń epicka,krzyk niemego błagania
Honorem u Piotra przedstawiaj sie synu
Duszą szlachecki,wywodząc się z gminu
dobranoc,moj jaźni potomku stworzony
sztorm w oczach szklistych,runą
falochrony.
Est Solarus Oth Mithas...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.