Solił zupkę, solił zrazy i...
Wysłał kiedyś rudy lis
do swych krewnych długi list,
prosił wszystkich na niedzielę
i obiecał jadła wiele.
Przyjechała więc kuzynka
piękna ruda Walentynka,
dziad Hilary, wuj Gerwazy
i stryjeczny brat Protazy.
Lis do stołu ich zaprosił :
tylko nic nie stłuczcie prosił,
zaraz zupką poczęstuję
tylko jeszcze jej spróbuję.
Solił zupkę, solił zrazy
i próbował kilka razy,
nie żałował przy tym soli
bo pikantne dania woli.
Wszystko smaczne - więc kosztujcie
a broń Boże krytykujcie,
kucharz ze mnie znakomity,
obiad jest więc wyśmienity.
Nie wytrzymał wuj Gerwazy :
przesoliłeś mocno zrazy !
leguminę, nawet lody !
przydałby się kubek wody.
Lis się bardzo zdenerwował,
do lodówki wszystko schował,
nie mógł pohamować złości
i wyprosił swoich gości.
Szybko przyznał wszystkim rację
gdy rozpoczął degustację :
prawdę mówił wuj Gerwazy,
że zbyt słone były zrazy.
Nie ich ale moja wina,
słone lody, legumina,
zamiast cukru sól wsypałem,
bardzo źle się zachowałem.
Zrozumiałem w jednej chwili
czemu wszyscy wodę pili,
trzeba krewnych więc przeprosić
i na drugi obiad prosić.
Goście długo nie zwlekali,
do krewniaka się udali,
smakowały wszystkim zrazy
bo nie solił ich dwa razy.
Nie musieli pić juz wody
bo wspaniałe były lody,
pyszne ciasta, legumina
i dzban czerwonego wina.
Chwalił lisa dziad Hilary :
mój kochany - nie do wiary,
obiad jest dziś wyśmienity,
kucharz z Ciebie znakomity.
Komentarze (27)
A moze lisek byl zakochany?... ja sie tak zawsze
tlumacze jak przesole. Madry lisek, ze przeprosil i
mial odwage sie do bledu przyznac. Pouczajaca, bardzo
ladna bajeczka
Mily wierszyk tylko zeby dzieci nie zaczely
krytykowac mamy jak cos przesoli - to sie
moze zdarzyc...bardzo ciekawy... dzieciom sie
spodoba.
Wiersz, jak bajka... Zwiewne piórko masz na pewno,
więc czytanie to przyjemność.
Jak zawsze doskonale. Bajka uczy i wychowuje. Jak
zawsze - super.
Trzeba umieć przyznać sie do winy, bo problemów dwie
przyczyny: swarliwości nadmiar za pasem i i dumie
popuszczenie czasem. D->>--
Bardzo pouczająca bajeczka, świetna kompozycja słów,
Danusiu przechodzisz samą siebie. Dla mnie rewelacja.
przyciągasz do siebie wierszami- są takie piękne,
pouczajace. Pióro Mistrza!
Piszsesz naprawdę po mistrzowsku, zawsze czytam Twoje
wiersze z ogromnym zapałem...super!!!
Danusiu wiersz jak zwykle znakomity jesteś mistrzynią
słowa a pewnie i kuchni . Gratuluję. Mam zakaz
głosowania.
Niby to dla dzieci a z przyjemnością czytam bo jak
zawsze wywołuje uśmiech.
Pouczająca bajeczka.Najważniejsze, że lis nie okazał
się ignorantem ani chytrusem i ślicznie naprawił swój
błąd.Super!
w pierwszej połowie wiersza skojarzenie miałam z
wierszem Brzechwy"Kwoka"(także była zle
wychowana)jednak lis się przyznał i przeprosił a kwoka
nie...a może ten lis był zakochany? tak mówią gdy ktoś
przesoli bądz zbyt pikantną potrawę zrobi...pozostaję
wciąż pod wrażeniem Twoich bajek wczoraj dla męża
nawet o nich opowiadałam:)