Sonet dziadowski
Bejowiczom dedykuję... wszystkim
Kamienny most połączył dwa światy
dziada.
Usiadł nad brzegiem strumienia, gada do
nieba.
W życiu miał wszystko ułożone, jak
potrzeba.
Nawet teraz nad jego głową gwiazd
plejada.
Zadziwiona sowa zahukała w noc ciemną.
Z wiśniowej fajki dziada buchnął dym
pachnący.
Lubił smak z tej starej fajki –
orzeźwiający.
I pomyślał skrycie: żeby ktoś był tu ze
mną.
Bóg dał mi samotne życie, nocą, o
świcie.
Puste łoże małżeńskie, bez nikogo bycie.
Gdy serce płacze, piszę smutną dziada
bajkę.
Ale w piękne noce, tak sobie pykam
fajkę.
Myśli cichutko płyną dawnych wspomnień
śladem.
Rozpiera mnie szczęście, że jestem wiejskim
dziadem.
właściwie, to mogłoby być na końcu: "bejowskim dziadem" ;-), ale się nie będzie zgadzało - 13!
Komentarze (3)
Zamiast 'bejowskim' mogłeś dać 'bejskim' jeżeli juz
tak dbasz o toniczność...
To ze napisales cztery zwrotki w ktorych pierwsze dwie
maja po cztery linijki a dwie nastepne po trzy jeszcze
nie znaczy ze napisales sonet. Jesli wlasnie
przerabiasz "sonety krymskie" "na polskim" to zagleb
sie troche bardziej w temat zanim to co stworzysz
nazwiesz sonetem.
...i pomyślał sobie, żeby ktoś był tu ze mna, ok, miał
prawo, ale by się spełniło,należało iść nad rzeczkę i
do złotej rybki oko perskie puścić,spełniło by się,a
juści.