Sonet II
Dzwi do sarkofagu szczerze pozłacane
uchylają się przez cyniczny uśmiech
gwiazd
by wszelkie skarby w pamięci zakopane
mogły przemienić się w spokój ptasich
gniazd
Korony przedwiosennych drzew świecą
nagością
i wiatr nieporadnie kaszel z siebie
wypędza
w gościńcach czaszek błyszczy raną nędza
-zatopiony statek morską miłością
Przeniósł się zapach z liści na korzeń
a dusza kołysze się rajskim oddechem
zamieniając sumienia w nasłuchujące
szczęścia ucho
Przeszkodził w życiu deszcz zagrożeń
-trzeba z nim walczyć,ale czy uśmiechem
można sobie poradzić z duszącą skruchą ?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.