Sonet Miłosny...
Tym którzy potrafią kochać...
Opętała mnie tego wieczoru
dwuimienna bólu-radości
Słodka tylko z pozoru
dotarła nawet do kości
Czuje na sobie czerwień jej koloru
i żółć towarzyszki zazdrośći
Wierność rodem z klasztoru
Troski i znoje miłości
Śmiała, naiwna,szaleństwem nie pogardzi
Lotna, uparta-choć tak wiele znaczy
Kocham...nikt na to nic nie poradzi
Widzę to czarno na białym
Miłość nie jest uczuciem doskonałym.
...trzeba uwierzyć w miłośc i podąrzyć wspólną drogą...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.