Sonet pustych słów
Tym, którzy ranią zanim pomyślą.
Wygodne rozstania na ścieżkach żwirowych
Zabite deskami umysłu zakątki
Żałosny patos tłumaczeń rozłąki
Zabite serca deskami z drzew surowych
Niegdyś chylące się ku sobie głowy
Pazurami żalu rozerwały mrzonki
Niegdyś samo-utkane jak przez czarne
pająki
Teraz zakute w jedwabne kłamstw okowy
Wypełzła obłuda zza miłosnej osnowy
Zamarzają kasztany a miały cudnieć pąki
Popiołem mienią się milczące łąki
Tak zdeptanymi wymiętymi słowy
Tak niezdarnymi zlepionymi w strąki
Odziewa się w całun uczucia-łątki
Nic osobistego.
Komentarze (3)
Sonecik, no no no. Powiedzmy, ze bardzo trudny. Trzeba
bardzo myśleć przy czytaniu. Przynajmniej nie
zasnąłem.
tytuł bardzo trafiony do całości wiersza.pazury żalu
bardzo wymowne.
Rozstania są bardzo przykre ale jeszcze gorsze są
steki bzdórnych słów na głupie i bezsęsowne wymówki.