Spacer

Wróciłam....pozdrawiam wspomnieniami...

Po króciutkiej czerwcowej nocy na niebie
nie było ani jednej chmurki.
Księżyc i gwiazdy zaczęły blednąć.
Trawa skrzyła się koralami rosy a słońce
rozsypywało się słonecznikami promieni.
Nie czuło się najmniejszego powiewu.
Powitał ją ciepły uśmiech poranka
trele ptaków. Z radością podziwiała
kołyszące się wiotkie brzozy niczym
wdzięczne baletnice.
Mijała żółte i fioletowe łubiny
wysokie trawy, migotliwą wodę w źródełku,
polne kwiaty i wysokie sosny.
Ostre zapachy połączone ze świeżością
i czystym powietrzem
przypominały dzieciństwo.
Plantacja czerwieniejących truskawek
przy płotach porzeczki białe, czarne,czerwone.
Niewielki mostek i gęste zielone gałęzie
tworzący idealny łuk.
Pnące rośliny zwisające po bokach
winorośl wdrapująca się do góry.
Tuż nad wodą gałęzie płaczących wierzb
niemal muskały lśniącą toń.
Dalej szmaragdowozielona trawa
rozciągająca się aż po brzeg łąki
pełnej kwiatów i choć on odchodząc
odciął srebrne struny z jej uśmiechu
nie odebrał drżenia serca
na piękno przyrody.
Tessa50

autor

Tessa50

Napisany: 2017-07-26 Dodano: 2017-07-26 12:35:14

Ten wiersz przeczytano 961 razy

Oddanych głosów: 47

Rodzaj Wolny Klimat Ciepły Tematyka Miłość

Aby zagłosować zaloguj się w serwisie