Spacer w parku duszy
Cisza
Myśli wolno spacerują lub biegną w znanym
kierunku
W parku duszy drzewa śnią z ptakami w
ramionach gałęzi
Oświetlone latarnią księżyca, siedzącego na
środku stawu
Futerały skrzypiec świerszczy otwarte
Kto zechce, usiądzie na widowni świata,
wsłuchać się w głos
Muzyki wnętrza
Nikt czasu życia nie pogania. Nawet
wiatr
Czasem wiewiórka inspiracją ziewnie, skoczy
zwinnie
Ku korytarzom spiżarń, pełnych wrażeń i
pomysłów
Wtedy delikatny skrzyp pióra na białych
skrzydłach papieru
Rozbudza dzwon mojego serca
Szybko, zamaszyście, głębokim oddechem
zanurzam się
W toń promieni uśmiechu, płomieni miłości,
krzyku cierpienia
Głowa faluje nad sztandarem zeszytu, aby
dalej, aby głośniej
Mówić, pisać, głosem ptaka w locie
marzeń
Póki żyję, póki jeszcze mam siłę w dłoni
A dozorca bramy parku duszy nie zamyka
Staw nieosuszony, a księżyc daje blask
nadziei
Pozwól mi śnić poezją Boże, dopóki zegar
życia tyka
Kiedyś przestanie
Komentarze (5)
Bardzo ciekawie opisany spacer.
Radosnych Świąt Marcinie
Podoba się.
Życzę Szczęśliwych i Radosnych Świąt Bożego
Narodzenia, w gronie Rodzinnym i Przyjaciół.
Pięknie , zadumałam się w tej refleksji . Pozdrawiam
:)
Podoba mi się ten spacer :-) pozdrawiam ciepło