Spacer po cmentarzu
Murowane przepaście,
Betonowe przestrzenie,
Krzemowe umysły obserwują niebo,
Krzemowe umysły nic nie widzą,
Bo gdy staniesz nad przepaścią,
Gdy zobaczysz sto milionów świateł
Poznasz ........
Popatrz w ogień, nie zwracaj uwagi na
mrok.
Każde światło ogrzewa anorektyczne
ciała.
Na słupach siedzą po cichu by nikt nie
usłyszał,
By nikt nie zgasił światła.
Lecz nawet sto milionów kiedyś gaśnie
Początek się nie zacznie,
Wieczność się skończy.
Gdy zgasną światła wygasną też ich oczy.
Rozpłyną się anorektyczne mięśnie.
Możesz wbić nóż, nikt nie widzi.
Już możesz zawładnąć bezbronnymi.
Czujesz że otchłań cię obserwuje?
Ten niepokój gdy stoisz na swoim grobie.
Jeszcze poznajesz swoje ręce czy już je
sprzedałeś?
Wiosną jest tu tak pięknie,
Kwiaty mają na czym rosnąć,
Ogradzają betonowe krzyże.
Ogradzają betonowe powierzchnie.
Przekrocz je i zapal światło nad swoim
ciałem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.