Spacer ze strachem
Dzisiaj swoją trasę
Skrócić ciut musiałam
Wątpiąc czy w piecyku
Gaz powyłączałam
Fakt, że ostro tlenem
Płuca nasyciłam
A serce w mej piersi
Wnet nie wyskoczyło
Jednak przyjemności
Nie za wiele było
Choćby tak jak wczoraj
Wolniutko i miło
Spojrzałam na kwiaty
Tak tylko z oddali
Pies się nie nabiegał
Strach się w oczach palił
Dobrze, że się palił
Strach, nie gaz w piecyku
Mogło by co gorsze
Z tej sprawy wyniknąć
Komentarze (19)
Ładnie.Pozdrawiam.
Najwazniejsze jest zycie ludzkie pozdrawiam
Życiowy wiersz, Dobrze, że nic się nie stało i że
skończyło się jedynie na strachu:) Pozdrawiam:)
Miło było przeczytać (:-) Pozdrawiam serdecznie