SPADAJ
Chcesz bym dała ci klucz...
do mojego świata...
chcesz bym nagle otworzyła ci serce..
i wiare..którą budowałam przez lata...
Chcesz bym ci pozwoliła...
Byś nanowo mógł być tu ze mną...
chcesz bym ci uwierzyła..
bym przy tobie czuła się pewną...
Chyba cię coś boli..
Chyba miałeś spięcie w inkubatorze..
prędzej się zabije..
niż znów me serce tobie otworze...
Kiedyś popełniłam ten błąd..
i Pub zrobiłeś z miłości
więc teraz odejdź stąd..
zasmakowałam w wolności...
Dowiedziałam się co to miłość..
wiesz...ty mnie nauczyłeś...
teraz chce być wolna..
wolność to siła - ty sie przeliczyłeś...
Wybacz że nie jestem twym niewolnikiem..
i nie całuje ci nóg gdy z ryb wrócisz..
wybacz że się do ciebie nie modle..
lecz chłopcze ty mój wstręt budzisz...
Po co tu stoisz...chcesz coś usłyszeć..?
Tam są drzwi..
chcesz nadal być w moim świecie?
Chyba ci się śni...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.