spadam, samotnie spadam
Znam date, ale i tak ja sprawdzam. Gdyby czlowiek staral sie opisac to co czuje, obawiam sie ze zabraklo by slow :(
Jest trzecia nad ranem, ja pisze
wiersz...
Do kogo? i o kim? no przeciez... no
wiesz...
Umieram, usycham, wlasciwie juz dawno
Umarlem, bez Ciebie, poszedlem na dno...
Tak tesknie, tak bardzo, nie widzisz?
naprawde...
Twe oczy, w nich widac juz tylko
pogarde...
Za co? dlaczego? i wlasnie dla... po co?
Zostalem tu sam, jak pies wolny noca...
Zapomniec? nie umiem, nie chce, nie
moge!
Tam jest, tam za mna, wciaz widze, te
droge
Powrocic tam pragne i objac Cie mocno
Przytulic, poglaskac, przywitac Cie
wiosna
I znowu spedzac zycie, lecz z Toba przy
boku
Cos bredze, majacze, rozgladam sie wokol
Samotnie tu siedze, samotnie tez pisze
Opisze co slysze, a slysze tu cisze
I cisza i pustka i nic tutaj nie ma!
Twoj glos i Twoj usmiech ucieka za
drzewa
Zapomne, to pewne, lecz czasu mi trzeba
A imie Twe, moje wciaz serce rozgrzewa
tuwim rzekl, ze kocha sie naprawde tylko raz, siebie i na cale zycie - klamal...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.