Spadnę
Czasami rankiem zalewam się smutkiem
Szepczę cichutko: „Kochana wybacz”!
Zbieram w popłochu swe troski malutkie,
które tak często podłe fatum zsyła.
Pomimo starań i miłości całej,
prawie codziennie smutne serce płacze.
Przechodzisz obok, już mnie nie poznajesz,
a przecież mogło być całkiem inaczej
Niegdyś malował, wiatr uśmiech na
twarzy,
smagało czule przejrzyste powietrze.
Dzisiaj niestety nie zechcesz już
tańczyć,
złamane serce krwawi zimnym deszczem.
Może gdzieś kiedyś jeszcze inną znajdę
Łyknę jak wody przeczystej czułości
Niczym Orfeusz podążę jej śladem,
maj wiosny szalem zmartwienia zasłoni.
Nie będę prosić, pokrzykiwać: Przebacz!
Nie chcę żałować cudnej chwili żadnej,
Dałaś tak wiele , jestem silny teraz,
choć śmierć przytulę, zanim w otchłań
spadnę
Komentarze (63)
Źyczē optymizmu.pozdrawiam
I chwila zadumy...
Pozdrawiam cieplutko:)
Piękny wiersz. Z przyjemnością przeczytałam
Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo pięknie piszesz, podziwiam:)
Refleksyjne strofy. pozdrawiam
Takie mamy życie nie rozpieszcza nas...pozdrawiam :)
Ładnie i gładko jak na maestra przystało :)))
Bardzo emocjonalny utwór.
Zasmuca pesymizmem, ale czasami trudno spojrzeć na
życie optymistycznie. Co zrobić?
Pewnie pojutrze będzie weselej :)
Witaj,
e tam bez przesady...
Ona Ciebie znajdzie i wtedy okaże się, że to
wcale nie jest to...
Uśmiech, pozdrowienia /+/
Piękny wiersz z powiewem smutku. Pozdrawiam :)
Ładny wiersz, zgrabny, napawa smutkiem i refleksją...
Pięknie zsumowany 'rachunek sumienia'
- wiadomo u poety tak bywa, niestety.
Ładnie choć z odrobiną smutku...nie wolno tracić
nadziei...pozdrawiam serdecznie.
Ależ emocje! Głosuje!
Ależ emocje! Głosuje!