spalone skrzydła
przeczytana strona po stronie przez
twoje ręce oczy duszę usta
stoję jak naga kobieta bez wyrazu
w zwyczajności i całości prawdziwa
już wiesz że od komórek po tkanki
i narządy
jestem wodą szumiąca wśród rzeki
twej głośnej ciszy
minutą wymknietą spod tykania zegarka
chwilą trwajacą tylko dla ciebie
trucizną twego wnetrza
czarnym aniołem leżącym w twojej głowie
jestem poczatkiem i końcem
twego płochego snu
...
kiedyś wezmę swój
płaszcz wiatrem cichym utkany
i otulę nim ciebie gdy moja stopa
będzie daleko od twego ciała
wiem że pozostawię po sobie rany
wyhaftowane wspomnieniem
ociekającym krwią bezwględności
...
lecz miłość z góry skazana jest na spalenie
skrzydeł które ją unoszą
to najwspanialsza tragedia
która może dotknąc nas
jednak pamięć o tych chwilach
na zawsze zostawi niezmywalny odcisk w
naszej pamięci
więc
żyj kochany tymi śladami
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.