Śpiew księżyca
późną nocą
cienie drzew już śpią
rozrzucając gałęzie spokojnie
pochylam się
delikatnie
dotykam lustra wody
wyrywając się ze wszystkich myśli
porzucam na brzegu ciało
bo już pełne jest mnie
patrzę w księżyc
stając się jego bratem
uczę się chodzić na nowo
spada moja gwiazda
dziś nie spełni już nic
zatem pogrzebię na brzegu słowa
może wykiełkuje z nich wiersz
i będzie miał takie same oczy jak ja
już czas
znika moje odbicie
powoli
farbuję na styku świtu
przechodząc w zapach jaśminu
jak dzień
krzyczy ptak
Kłaniam się uśmiechając(:
Komentarze (23)
Jesteś mistrzem refleksji życiowych.
Ach, jak pięknie :)+
Zachwycona śpiewem - oduśmiecham się :)
Bardzo klimatyczny wiersz, poezja ma wiele twarzy.
Pozdrawiam :)
Życiowa refleksja, podoba mi się :) Pozdrawiam
serdecznie +++
Dobry wiersz.
Twoje słowa się uśmiechnęły. wiersz ożył. ciekawe, czy
o tym wiedziałeś? :):)
bardzo klimatycznie
Spokojny, pogodzony i choć widac w nim przemijanie, to
ciepły ten obraz:) W każdym razie, ja tak odbieram:)
Uśmiecham się do wiersza i Ciebie, Autorze:)
Niezwykła poezja.
Piekny.
Pozdrawiam:)
Krzyczy. Faktycznie krzyczy wiersz.
Krzyczy stanem skupienia na rozstajach
nieba, księżyc zna prawdę i odpuszcza
ludom.
Pełnia nocy, księżyc śpiewa,
Twoje ego cicho mruczy,
chyba wiersza mu potrzeba,
by z nostalgii mógł obudzić.
Skoro ładny napisałeś, więc pochwałę otrzymałeś.
Pozdrawiam. Miłego popołudnia :)
Podoba mi się ten refleksyjny tekst, choć ostatnia
strofa (póki co) jakoś do mnie nie dociera. Miłego
dnia:)
Podoba mi się ten refleksyjny tekst, choć ostatnia
strofa (póki co) jakoś do mnie nie dociera. Miłego
dnia:)