[Śpiewni malarze ]
Pod pięciolinią
uśpionych palców
grają na fortepianach
nieznani malarze
ich twarze już dziś
nie wzbudzają natchnienia
jak wczoraj - gdy wszyscy
pod ulicami chowali swoje
bezkresne marzenia
w artystycznym rozmachu
rozrzucił ktoś pędzle
którymi sam Bóg malował
rozżarzone niebo czerwienią
z rozkazu
teraz już tylko
oddechy odbijają się
w jednej linii zakreślonej
przez promień słońca
- akustycznie
bezsilnie
dumając nad bezbarwnym
instrumencie i farbami rozlanymi
na stopach
a ja słyszę ze wiatr znów upomina się o kolor swojej krwi a oni milczą.
Komentarze (3)
bardzo abstrakcyjnie i metafizycznie......
zachód słońca i wiatr porównany do gry na
instrumentach........ bardzo ciekawie napisane....
podoba mi się........
Ja tam planuję być tylko zwykłym malarzem w
przyszłości, ale wiersz bardzo ładny, może stwórz
kiedyś coś o zwykłych rozchlapywaczach farby
i coz mam Tobie napisac... znasz sie na poezji, wiec
wiesz i potrafisz, to najlepszy wiersz jaki dzis tu
czytalam
serdecznie Cie pozdrawiam i sle promyk gwiazdy na
szczescie, bo noc skrocila sie i biala sie niedlugo
pojawi:)