splecione kłamstwa
pragnę wydobyć ostatni jęk
lecz w gardle zamarzło powietrze
mgła z ust wyszła opatrzona kłamstwem
zobaczyłem wtedy Ciebie między słowami
teraz para opadła na lustro,
zamazała moją twarz,
nie jestem prawdziwy dla Was
moje kłamstwa wszystkich pogubiły
pamiętam kiedy poszedłem przed prawdę
kiedy zagubiłem się w tym świecie
lecz wyjrzałem poza deszcz,
po omacku dotknąłem Ciebie koniuszkami
palców,
które teraz wywołują ból
autor
shifter
Dodano: 2005-11-11 23:55:38
Ten wiersz przeczytano 439 razy
Oddanych głosów: 0
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.