Spokój filozofa
Niebo ma taki sam kształt jak wczoraj
Chmury przesuwają się ,wiatr niesie proch z
krzyży
mocnych swiecących jak aureola
W której błyszczą dumne tereny wyżyn
Osłania się człowiek swoją wiarą
Każda jednak tarcza kiedyś może pęknąć
i zarumienić się swą karą
którą przemieniłes w piękno
Spadło z góry ostatnie pióra króka
Pokryta piorami cała długa droga
Na której idąc - szukasz
Przez całe zycie Boga
On się kryje w każdym wyciągnięciu dłoni
W kazdym kosztowaniu krzywd
co jak wir- doswiadczenia chłonie
ubierając je w niepewny świt
Przy którym mozna sie zachłysnąc
Bo i nawet na płytkim morzu mozna utonąć
i obserwować świetlistośc
tak naprawde nieoświetloną
Zapraszają cie usmiechy obłoków które
kiedys plakały
Byś im w dotrzymywał kroku
w defiladzie do spełnienia i do chwały
W której odszukac można spokój
Bo tak naprawde nie można wyczytać wyroków
Kazda ksiązka inne ma zakończenie
Tak samo inne są smaki soków
Mających odmienne korzenie
Nieswiadomi tak do końca co nosimy w sobie
w relikwiach które wyryte na diamentach
skrytych w sercu -w najprawdziwszej jego
osobie
która powinna byc a nie jest święta
Szukać mądrosc -to tak jak szukać róze
w polanach ziemianskich chwastów
Szlachetne kwiaty są juz zakryte kurzem
z jasnego jak miłośc alabastru
Najcenniejsze zabytki uwięzioną są za
wiezięnną scianą
szklanych i nie trwałych muzeów
Których spokój zachwiano
i przeobrażono w drżącą postać spiewu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.