Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

spokojnie....jest juz cisza

Cisza. Siedzę ciałem. Duszą leżę. Puszczam się na głęboką wodę prozy życia. Dryfuję. Samotnie. Milczące usta krzyczą. Ślepe spojrzenia. Mówią ,że to moda. Modne cięcie- tak mówią. Że nastąpiła popularyzacja. Wina. Poczówasz się do niej? NIE! Cisza. Kap kap kap.....Lęk. Uciekaj. Uciekam. Ale czy ucieknę? Ehhhh. Życie? Gówniana fatamorgana! Wiesz jak to jest. Monotonia duszy i dnia, gdy uśmiech ze łzami walca kroki tańczy. Kap kap kap.....Szybciej-kap kap kap kap......Cisza. tama na dłoń! A jeśli to moda?! Mówią,że to moda- ale nie dla mnie! Pff, nie chciałam wiele od życia- każdy tak mówi. ‘szczęście ot co’-żenada! Filozofię szlag trafił! Kap kap kap.....za dużo problemów.....Uciekać? Jakby to było gdyby wszystko się skończyło? Ciekawość? ...Nie to poszukiwania celu-brak. Dziś sekundy w cieczy zliczam, nie odróżniam być od byłam, tkwię w niezgodzie z własnym ‘ja’. Chcecie pomóc? Krzywdzicie! Dajcie sobie i mi spokój! Mówią ‘zmień się’. Ja –nie mogę. Nie chcę. Używam prostych słów do prostych ludzi, nosząc w sobie jak płód, który wciąż rośnie-konsekwencje przeszłości. Mówią ‘skandal’,odpowiadam ‘życie’! to wszystko wasza wina! Hehehehe i pomyśleć, że chciałam być wam potrzebna, nie potrzebując WAS! Ironia losu?!...Zgrzyyyyyt......Za tępe. Mówili mi ,znajdź idola, a ja –sama chciałam nim zostać- ostać w sercach ludzkich. Wody życia mnie pochłonęły. Nienawiść wypełnia me wnętrze. Przestaje się w nim mieścić. Wylewa się raniąc przy tym innych. Przepraszam. Przepraszam ,że się urodziłam-więcej się to nie powtórzy. Płaczcie. Płaczcie jak ja płakałam. Ehhh,nikt nie widział gdy płakałam, wylewając łzy sama w siebie złość wpajałam. Wtedy już was nie kochałam, znienawidziłam was choć tak bardzo kochałam –nie nie was- ja bardzo kochałam świat! Kap kap kap.....Zaproszenie. Gdzie to cholerne zaproszenie?! Nie ma? Można wprosić się na tamten świat! Zgrzyyyyt...Idealnie. Żegnajcie. Wy co robicie zakupy. Szczęśliwi i ‘unszczęśliwi’. Wy co kochacie i wy co ranicie. Wy próżni i wy co małostkowi jesteście. Kap kap kap....Żegnajcie. Bo ostrze noża lśniło, delikatnie me nadgarstki gładziło. Zwykłe ostrze noża- niezwykła obojętność. Czara czasu przelana, ostatnia sekunda zostanie wylana...kap....Cisza.

Moja dusza ,pragnie pragnie dojrzec granice granice pomiedzy moca a niemoca pogranicze zludzenia i nadzeji niknaca nic zycia...

autor

Malarska

Dodano: 2006-03-10 09:33:26
Ten wiersz przeczytano 450 razy
Oddanych głosów: 3
Rodzaj Nieregularny Klimat Obojętny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (1)

Magda-Lena Magda-Lena

Ogromny tekst, tu na beju gdzie wiersz goni wiersz
trudno go "połknąć", myśle, ze masz taka potrzebe
wypowiedzenia sie, zycze powodzenia

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »