spokojnienie
Zaiskrzyło się ostatnią barwą tęczy,
wzniósł kapelusz ponad wrzosy pan
borowik,
jakby chciał za nadwrażliwość medal
wręczyć
nieznanemu tu nikomu aniołowi.
Pierwsze gęsi, odlatując za ocean,
zawiązują wędrowcowi klucz na drogę,
zadziwione czemu aureoli nie ma
tylko jakieś takie szczęście aniołowe.
Babie lato świt napina ponad siły,
jakby chciało tu na dłużej się
rozgościć.
Wrzosy śmieją się, bo pierwsze cud
odkryły,
że to anioł jest prawdziwej spokojności.
Komentarze (14)
Ciekawie tak.
angielsko spokojna poezja
"czas nas uczy pogody" :)
Podoba mi się ten anioł "prawdziwej spokojności".
Cudnie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo przepraszam...ciężki dzień.
Podoba się ta nadchodząca jesień życia(?) spokojnie,
bez zawirowań...
tak to odczytuję
Pozdrawiam
...ale o jakiego anioła prosisz...czy osoba pod
nickiem
z nick-ąd jest moją imieniczką?
Stefi mogłabyś mi go pożyczyć na trochę...no tego
anioła;)
:-)
Ty wiesz jak uwielbiam Twoje wiersze:):)
Cudne jest takie spokojnienie z poezją...
Nostalgicznie, ulotnie, przedjesiennie. jezeli -
cokolwiek w temacie "społeczeństwo" - to zbyt
enigmatycznie.
Pozdba się:) - jak zawsze.
Pozdrawaim serdecznie:)
Jak zwykle pięknie :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Utulający pięknem natury...Pozdrawiam...