Spokoju teraz potrzebuję
Za paznokciami brud czarnieje,
Skóra pokryta jest strupami.
Bezzębna twarz szaleńczo śmieje,
A sny strasznymi prą falami.
Kołysze się upiorna postać,
Kręgosłup chyląc do upadku.
I w głowie chce na zawsze zostać,
Darując wizję w smutnym spadku.
Lecz obraz koszmar zamazuje,
Odpływa światłem dnia spychany.
Spokoju teraz potrzebuję,
Do ciszy jestem przywiązany.
Do tej wolności którą daje,
Gładząc zmęczone bólem oczy.
Piękniejszym świat się wówczas staje,
Cóż może jeszcze mnie zaskoczyć…
Komentarze (2)
Jeśli spokoju..to i nikt komentarza :(.. M.
Część mroczne wiersza czyli początek dla mnie
wspaniały, a wiersz ogólnie świetnie napisany. Tak, ja
również uwielbiam spokój. :)