*Sposób na.......*
to jest moja głupawka napisana na prośbę ediegokrugera65, który chciał wiedzieć jak sobie radzę z chandrą
Gdy dopada mnie chandra z samego rana
biorę do ręki dużego banana.
Najpierw delikatnie obieram go ze
skórki,
a potem wbijam w niego swe pazurki
ups...ząbki:)
Roszkoszując się jego smakiem
żegnam się z chandry bratem,którego zwą
ponurakiem.
Gdy dopada mnie chandra w samo południe
spoglądam w lustro i mówię
,,Beata,wyglądasz dzisiaj
przecudnie,,:)
Potem zamiast tabliczki czekoladki,jem
drugiego banana,mówiąc sobie po cichu
,,moja droga twoja figura uratowana,,
Gdy dopada mnie chandra wieczorową porą
mój brunet już w domku w łóżku na mnie
czeka,a ja biorę do ręki......ups...
a to już temat na inny rodzaj wiersza,
a puentą tego wszystkiego
jest to drogi kolego,że teraz już wszyscy
wiedzą jaka z Beaty małpa jest:))))
krytycy bejowi miejcie litość....to ja blondynka(farbowana coprawda):)))))
Komentarze (10)
Uśmiałem się do łez...świetny wiersz pełen humorku
No świetny sposób na chandre:) pozdrawiam:)
oryginalny, z niedomówieniami... świetny!!
wiersz posiada wielkie poczucie humoru, wnioskuję z
tego iż autorka nie cierpi na jego brak . Serdecznie
pozdrawiam , życzę miłego dnia - były brunet.
Oczywiście wielki
dziękuję, jestem wzruszony do łez od śmiechu
Beata, dusza czasami rogata, podobnie jak "ONA" - po
prostu szalona.
No, no z tymi bananami Beatko???
W małpę też się przeistoczyłam....czytając,bananem się
zadławiłam.A mówią,że śmiech to zdrowie???Pozdrawiam:)
farbowana czy nie farbowana, ale z jajem....
wiersz kapitalny, z humorkiem i podtekstem- i o to
chodzi:)