Spotkałam cię wczoraj ...
Spotkałam cie wczoraj, serce mocniej
zabiło
lecz nie wiem czemu...czyżby cos je do tego
skłoniło?
Jeśli tak , to nie chce wiedzieć co...
nie chcę czuć bo wszyscy wciąż móiwą że to
zło.
Podałam ci rękę, nie chciałam spojrzeć w
oczy,
bałam sie że zobaczysz w nich tę iskierkę
tęsknoty
tą jeszcze nie zagojoną ranę.
Chciałam byś myślał że choć upadne to
wstanę.
Nie jesteś mi obojętny, pewnie o tym
wiesz,
gdy obok stoisz, po plecach przechodzi
zimny dreszcz.
Gdy oczy nie patrzą, czuję ulgę, a
jednocześnie ból.
Nie mysleć sie nie da, lecz jak zapomnieć
że ktoś cierń w sece me wkół ??
Przepadam w natłoku myśli, ciężko sie
będzie odanleźć.
To jakby zabić w sobie wszystko,
w ciemnym grobowcu sie znaleźć...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.