Spotkałam ją...
Wracając z pracy słoneczną ulicą
zmęczona trudem szarych dni
spotkałam dziewczynę z herbacianą różą
poraził mnie nagle urok jej.
Szła, zda się , że płynęła
ulotnym obłokiem z marzeń
usta się śmiały, oczy płonęły
zwiewną sukienką bawił się wiatr.
Wiosna to była, lato może...
zaczarowana w zapachu róż,
w falbanach sukni skryła tęsknotę,
z młodości skrzydeł wzleciał ptak.
Oczarowała oczy me blaskiem,
ciepłem radości myśli ogrzała
tanecznym krokiem uwiodła serce,
tajemny uśmiech zgasił złość.
Spotkałam ją , to miłość szła...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.