Spotkanie.
Fragment opowiadania.
Coś bezwstydnie
zamknęło im usta.
Wystarczyła im
świadomość.
Na stole
pozostawili
szklanki
z wygryzioną
cytryną.
Cukierniczkę
z łyżeczką
bez imienia.
Gdy wychodzili
w koszu
straszyła
pusta butelka.
Łóżko
w salonie,
jeszcze ciepłe,
pachniało
tęsknotą.
Telewizor
odpoczywał po
tworzeniu tła.
Nie gryź mnie
na dowidzenia.
Całość
cieszyła się
zainteresowaniem
z jej strony.
Całość
gdyby
nie kontekst,
gdyby
oboje wrócili,
gdyby
spali już.
Całość
byłaby
sentymentalnie,
marzycielsko
idealna.
Mon faute, mille pardons.
(całość do przeczytania : http://embruns.deviantart.com/art/Spotkanie-86607184)
Komentarze (1)
Piękny wiersz. :-) Zostawiam swój głos u Ciebie.
Pozdrawiam.