Spowiedź
Edytowałem i wydłużyłem wersję wiersza, który opublikowałem rano
Chciałem wyrwać resztę kartek
Z księgi własnej egzystencji
Odkrywając wciąż złą kartę
Nie znałem życia esencji
Zwąc nadzieję naiwnością
Wnikając znów w mroczną knieję
Wypierałem się z łatwością
Myśląc, że kur nie zapieje
Odczuwając wciąż awersję
Patrząc w głębie oczu lustra
Zagłębiając się w depresję
Skoku nie potrafię ustać
Znikam w wirtualnym kręgu
Jak mam stawić temu czoła?
Gdy rzeczywistości strzępów
Złożyć w całość sam nie zdołam
Nie widząc życia powabu
Wewnątrz siebie noszę wiarę
Że znajdę lekarstwo na ból
I uczynię klątwę darem
Komentarze (3)
Pięknie...:))))))))
W pierwszej zwrotce ostatni wers proponuję *nie
znalazłem życia sensu*...pozwoli to na zachowanie
rytmiczności całego wiersza i rymu...(chyba nie zmieni
zbytnio zamysłu autora?)
Pozdrawiam cieplutko :))
witaj, ładny wiersz, takie sa problemy rzeczywistości,
przekłamane obrazy zycia.
ozrawiam.
Świat wirtualny jest tylko wielkim bilbordem
postawionym przed naszym oknem,by zasłonił nam
horyzont. Ten wiersz zrobił dziurę w płótnie reklamy.